W natłoku codziennych obowiązków znajdują czas na modlitwę, w której powierzają wszystkie swoje sprawy Bogu przez wstawiennictwo Maryi. Mimo problemów, którym niejednokrotnie muszą stawić czoła, czują, że nie są sami. To ich podnosi na duchu i stanowi oparcie w życiowych trudnościach. O wspólnocie modlitwy, jaką jest dla nich Apostolat Fatimy, mówią jego członkowie.
– Przynależność do Apostolatu jest dla mnie czymś bardzo ważnym – podkreśla Jadwiga Gabara, katechetka ze Skierniewic. – Uważam, że mam wielkie zadanie względem niego, przede wszystkim modlitewne. Czuję się po prostu potrzebna i bardzo chcę do niego należeć – dodaje. – Codziennie odczuwam, że Apostolat Fatimy jest wspólnotą modlitwy: modlę się w intencji jego członków, ale i wiem, że inni modlą się w mojej intencji. Po prostu czuję to wewnętrznie.
Z Apostolatem Fatimy zetknęła się na łamach „Przymierza z Maryją”.– Przeczytałam tam artykuł o alkoholu i narkotykach, który postanowiłam wykorzystać na lekcji z uczniami – przyznaje. – To mnie zachęciło do zapoznania się z pozostałymi tekstami w numerze. Poruszały tematy mi bliskie: kwestie wiary, rodziny, przedstawiały sylwetki świętych. Postanowiłam zaprenumerować to czasopismo i tak zostałam członkiem Apostolatu Fatimy. Każde „Przymierze z Maryją”, które dostaję, jest czytane od deski do deski i wykorzystywane na lekcji religii z dziećmi.
Jadwiga Gabara nie ogranicza się do dzielenia się treścią „Przymierza z Maryją” z innymi. Z wieloma swoimi bliskimi rozmawia o Apostolacie Fatimy, zachęcając ich do wstąpienia, a nawet zamawiając specjalnie dla nich Cudowny Medalik. Cały czas czuję wsparcie Matki Bożej – przekonuje. – Tego się nie da opowiedzieć tak do końca. Dlatego modlę się za Apostolat Fatimy, wszystkich jego członków i zadania, które sobie stawia.
O powierzaniu Maryi swych codziennych spraw mówi również Jerzy Kędra z Warszawy. – Zostałem wychowany w tradycyjnej, katolickiej rodzinie, w której kult Matki Bożej był szczególnie żywy. Przystąpienie do Apostolatu Fatimy było dla mnie logiczną konsekwencją. Spodobała mi się ta inicjatywa, chciałem stać się jej częścią. Mam poczucie, że jestem częścią wspólnoty, którą oceniam bardzo pozytywnie. Działania przez nią podejmowane, jak akcja rozpowszechniania Cudownego Medalika czy Marsze dla Życia i Rodziny, bardzo mi odpowiadają i cieszę się, że mogę je wspierać. Jest to dla mnie szczególnie ważne zwłaszcza teraz, gdy w dzisiejszym świecie ośmiesza się drogie nam wartości. Czuję, że jestem po właściwej stronie barykady – wyznaje z radością. – Apostolat jest dla mnie wspólnotą modlitwy. Szczególnie to czułem, gdy byliśmy na pielgrzymce w Fatimie. Zapalaliśmy wówczas świece, które symbolizowały naszą wspólnotę. Poza tym wiem, że siostry zakonne codziennie modlą się za nas.
Ale Apostolat to nie tylko modlitwa, formacja duchowa i uświęcanie samego siebie. To również bycie widocznym świadkiem wiary. Wspomina o tym Kamil Stecuła, architekt z Krakowa. – Czytałem w „Polonia Christiana” jakiś artykuł i spodobała mi się ta inicjatywa, stwierdziłem, że będę ją wspierać. Przynależność do Apostolatu jest dla mnie ważna, gdyż coraz częściej spotykamy się z atakami na Kościół, na ludzi wierzących, nawet wśród znajomych. Uważam, że trzeba taką inicjatywę wspierać na miarę swoich możliwości finansowych.
Na ważną rolę świadectwa w codziennym życiu zwraca także uwagę Joanna Duniec z Krakowa. – Bycie Apostołem Fatimy zobowiązuje do bycia dobrym, porządnym człowiekiem – podkreśla. Dawanie dobrego przykładu innym powoduje, że człowiek uświadamia sobie: można inaczej, lepiej żyć. Choć nie jest to łatwe, zwłaszcza gdy się kieruje w swoim życiu zasadami wiary. – Ale ja bez wiary nie jestem w stanie żyć – dodaje.
Równo 15 lat temu przy Instytut Ks. Piotra Skargi powstał Apostolat Fatimy – duchowa rodzina gromadząca się wokół Orędzia Matki Bożej, przekazanego ponad sto lat temu trojgu pastuszkom w portugalskiej Fatimie. Początkowo kilkaset osób oddanych głoszeniu tego Orędzia zaczęło wspierać Instytut regularnymi datkami i modlitwą.
Jedną z pierwszych osób, które odpowiedziały na to wezwanie Maryi, jest Pani Marianna Nowak z Płocka. Zadzwoniliśmy do niej, aby chwilę porozmawiać i pogratulować niesamowitej wytrwałości w głoszeniu przesłania Fatimskiej Pani.
Podczas ostatniej pielgrzymki Apostolatu Fatimy do Portugalii, w październiku 2016 roku, poznałem niezwykłe małżeństwo – Wawrzyńca i Krystynę Nesków, którzy zgodzili się opowiedzieć o swoich podróżniczych spotkaniach z Bogiem.
Informacja o pielgrzymce do Fatimy była zupełnym zaskoczeniem – mówi Pan Wawrzyniec. – I prawdę powiedziawszy, na początku w to nie uwierzyliśmy, dlatego małżonka dzwoniła do Krakowa i dopiero po rozmowie telefonicznej się przekonaliśmy.
Przedstawiamy sylwetkę kolejnego Apostoła Fatimy. Jego historia pokazuje, że powinniśmy się stale modlić o dostrzeżenie i zrozumienie znaków, drogowskazów, jakie stawia w naszym życiu Pan Bóg i Jego wysłannicy. Ich właściwa interpretacja prostuje nasze ścieżki i zbliża do tajemnicy zmartwychwstania.
Dominik Wize, grafik komputerowy ze Słupna koło Radzymina, tak wspomina swoją młodość: – Kiedyś nie rozumiałem słów Jezusa, że „trzeba się powtórnie narodzić” (J 3, 5–7). Podobnie dzisiaj – młodzi ludzie tego nie pojmują. Ale oni zwyczajnie nie szukają. Trzeba się zwrócić w odpowiednią stronę, rozbudzić w sobie duchowość. Inaczej będą mieli wrażenie, że się czołgają, a nie idą.