Duchowa Rodzina Czcicieli Matki Bożej Fatimskiej
 Różaniec – symbol mojego nawrócenia Różaniec – symbol mojego nawrócenia

Prezentujemy poruszające świadectwo 59-letniego Tomasza Piekiełkiewicza z Warszawy


Już w liceum byłem osobą poszukującą. Diabeł bardzo sprytnie odwodził mnie stopniowo od wiary katolickiej, zaszczepiając we mnie zainteresowanie buddyzmem i hinduizmem. Zafascynowałem się też bioenergoterapią, nie zdając sobie sprawy, że działa tu zły duch, który lecząc nas z choroby, przywiązuje nas do siebie na długo. Z biegiem czasu stałem się tzw. wierzącym-niepraktykującym. Przestałem odczuwać potrzebę chodzenia do kościoła, nie praktykowałem Sakramentów Świętych.


W styczniu 2008 roku po długiej, ciężkiej chorobie nowotworowej zmarła moja mama. W końcowym okresie choroby przebywała w hospicjum. Tam właśnie, towarzysząc mamie, widząc codziennie ludzi umierających, zdałem sobie sprawę, jak mało warte jest ludzkie życie. Na co dzień gonimy za rzeczami, które ta naprawdę są nam niepotrzebne. Zapominamy, że nas także może wkrótce nie być na tym świecie. Świadomość tego, a zarazem bezradność wobec naszego przemijania zatrzymała mnie w tym codziennym biegu i spowodowała przewartościowanie mojego dotychczasowego życia. W tym momencie zaczęła działać łaska Boża wymodlona najprawdopodobniej przez moją nieżyjącą mamę i przez moją nieżyjącego mojego ojca chrzestnego, który był księdzem. Czułem silną modlitwę za mnie. Przemiana, która zaczęła się we mnie dokonywać, spowodowała, że zacząłem przychodzić na Mszę św. „Dojrzewałem” też do spowiedzi św. Generalnej, po ponad 25 latach. Zły duch robił, co mógł, odciągał mnie, jak tylko potrafił, ale ja czułem silne działanie łaski Bożej. Wreszcie przełamałem się i uklęknąłem przed konfesjonałem, odbyłem długa spowiedź, zalewając się łzami. Uzupełniałem ją kilka razy. Pamiętam, że po jej zakończeniu czułem się, jakbym powrócił z bardzo dalekiej podróży, było mi tak lekko, jakby ubyło mi sporo kilogramów, jakbym zostawił za sobą ogromny ciężar.


Jeszcze przed spowiedzią doświadczyłem zaproszenia od Matki Bożej Fatimskiej. Kiedyś w pracy, na stole, znalazłem ulotkę Instytutu Ks. Piotra Skargi informującą o możliwości zamówienia różańca. Czułem, jakby ta ulotka czekała wyraźnie na mnie. Otrzymałem piękny, oryginalny różaniec, wykonany na 90. Rocznicę objawień w Fatimie. Mam go do dzisiaj i codziennie się na nim modlę, Jest dla mnie szczególnie cenny, gdyż jest też symbolem mojego powrotu do Boga i Maryi.


Otrzymałem także zaproszenie Ducha Świętego i wstąpiłem do grupy Odnowy w Duchu Św. Ta formacja odegrała ogromną rolę w procesie mojego nawracania, a także miała ogromny wpływ na kształtowanie się mojej duchowości.


Wkrótce potem wstąpiłem do Bractwa Świętego Antoniego, Rycerstwa Niepokalanej, które w sposób szczególny przybliżyło mnie do Maryi – naszej Matki, do Stowarzyszenia Apostołów Bożego Miłosierdzia – „Faustinum”, gdzie głębiej poznaję dzieło św. Siostry Faustyny Kowalskiej. Zdałem też sobie sprawę, jak wielką rolę w moim powrocie do Kościoła odegrała Fatimska Pani, więc postanowiłem dokładnie poznać wszystkie Jej objawienia i je rozpowszechniać. Ale ponieważ w pojedynkę niewiele można zdziałać, przystąpiłem do Apostolatu Fatimy. Postanowiłem też czynnie wspierać, oczywiście na miarę moich możliwości, inne wspaniałe dzieła, takie jak Radio Maryja, Telewizja Trwam.


Jestem bardzo zadowolony ze wszystkich publikacji, które otrzymuję w ramach Apostolatu Fatimy, a szczególnie cenię sobie pisma „Przymierze z Maryją” i „Polonia Christiana”. Staram się jak tylko mogę propagować wśród znajomych, i nie tylko, informacje na temat Apostolatu Fatimy i jego celów.

Kliknij i zobacz inne świadectwa Apostołów Fatimy

Równo 15 lat temu przy Instytut Ks. Piotra Skargi powstał Apostolat Fatimy – duchowa rodzina gromadząca się wokół Orędzia Matki Bożej, przekazanego ponad sto lat temu trojgu pastuszkom w portugalskiej Fatimie. Początkowo kilkaset osób oddanych głoszeniu tego Orędzia zaczęło wspierać Instytut regularnymi datkami i modlitwą. 

Jedną z pierwszych osób, które odpowiedziały na to wezwanie Maryi, jest Pani Marianna Nowak z Płocka. Zadzwoniliśmy do niej, aby chwilę porozmawiać i pogratulować niesamowitej wytrwałości w głoszeniu przesłania Fatimskiej Pani. 


Dwie kobiety. Dzieli je wiele – wiek, miejsce zamieszkania, bagaż doświadczeń. Łączy – głęboka wiara w Boga, udział w Apostolacie Fatimy i przekonanie, że nic w życiu nie dzieje się przypadkiem.

Panią Michalinę Jawor z Brzeszcz (71 l.) poznałam podczas pielgrzymki do Fatimy w maju 2007 roku. Pamiętam jak bardzo przeżywała ten wyjazd. Do końca nie mogła uwierzyć, że leci do miejsca objawień Matki Bożej. Rok wcześniej w skrzynce pocztowej znalazła ulotkę z wizerunkiem Maryi i propozycją przystąpienia do Apostolatu Fatimy. – Postanowiłam odpowiedzieć na Wasz apel. 


– Ludzie łatwo popadają w zwątpienie, poddają się, rezygnują. Nie tędy droga! Trzeba być konsekwentnym w tym, czego się podejmuje w swoim życiu – mówi Teresa Majerowska, Apostoł Fatimy. Właśnie taka postawa przynosi efekty, a najcenniejszym owocem jest wzrost duchowy. Pozostawanie w Apostolacie z pewnością w tym pomaga.

Wybierz kwotę swojego comiesięcznego wsparcia i dołącz do liczącej niemal 60 000 osób duchowej rodziny Apostołów Fatimy.
Deklaruję kwotę miesięcznego datku:

Informujemy, że Państwa dane osobowe przetwarzane są przez Stowarzyszenie Kultury Chrześcijańskiej im. Księdza Piotra Skargi z siedzibą przy ul. Augustiańskiej 28, 31-064 Kraków (administrator danych osobowych), w następujących... >> pokaż więcej

Nasze media: